Czy gdyby rolę główną grał Seagal lub Stalone to czy ten film wciąż byłby tak wysoko w rankingu top filmów na fb?
Czy dwaj wymienieni potrafiliby tak zagrać scenę obdukcji lekarskiej pod koniec filmu, jak to zrobił Thomas Hanks?
Jeśli chodzi o Sylwestra Stallone, to nie wiem.
Steven Seagal raczej by sobie nie poradził.
jak dla mnie to ta scena byla taka srednia wlasnie, moze i dobrze odegrana ale nie rozumiem tej "nagłej" przemiany psychiki pana kapitana. Chłop był opanowany przez wiekszosc filmu, aby "NAGLE" sie psychicznie zalamac.
No właśnie that's the point. Ludzie mają granicę wytrzymałości. Nie mówiąc już o tym, że opanowanie było "spięciem" wszystkiego w organizmie, aby przetrwać. To był jedyny cel. Kiedy bezpośrednie niebezpieczeństwo zniknęło, organizm "puścił". Dla mnie byłoby super dziwne, gdyby był opanowany w tej scenie.
Nie dziwi mnie że tracił rozum, tylko chodzi o to, że tak nagle, nic na to nie wskazywało, nie było tego etapu, gdzie to w nim rosło, po prostu nagle z dupy wybuchło, co dla mnie było mało naturalne
Rozumiem. To już by się musiał dokładniej wypowiedzieć ktoś z dużo większą znajomością psychologii. Ja osobiście widziałam na żywo przejścia ze stanu spokoju do wybuchu w sekundę, więc pewnie też przez to inaczej odebrałam i widząc go w jakim był szoku po uratowaniu od razu miałam myśl "oho, ciekawe czy zaraz wybuchnie". Fajnie tak poanalizować odbiór filmu poprzez własne doświadczenia. Dzięki za odpowiedź!
Nawet do głowy mi nie przyszło, że ten film jest tak wysoko w rankingu. Możliwe, że gdyby grał tam Seagal, film nie znalazłby sie nawet w grupie filmów z ocenami powyżej 6. Sam dałbym wtedy 2 :)