No nie wiem. Lubię Hardy'ego ale jako Bane był słabszy o wiele od Jokera Ledgera.
Szczerze powiedziawszy, to mimo że jak na nowoczesne kino, film jest naprawdę niezły, ogólnie rzecz ujmując nie ma nic poza Jokerem, bardzo podobnie, jak Piraci z Karaibów nie mają nic poza Jackiem Wróblem i Barbossą. Brawa dla aktorów, że te pojedyncze postaci w obydwu filmach sprawiają, że przyjemnie się je ogląda, ale spory minus (trochę mniejszy dla Mrocznego Rycerza) za bardzo szary na ich tle całokształt.
Przecież Joker Nolan'a to zwykła karykatura. Z szacunku do zmarłego aktora nic do niego nie mam, ale reżyser z interesującej postaci zrobił jakieś dziwne monstrum zresztą z całą trylogią na czele.
Ktoś to wreszcie powiedział. Wersja Jokera zaprezentowana w tym filmie kompletnie do mnie nie przemawia. Nie wiem skąd te zachwyty nad grą Ledgera. Daleko tu do "Killing Joke" na którym się podobno wzorowano.
No i w grach. Tam Hamill rozwalił system dubingiem. W ogóle uważam że w growych grach Joker jest najlepszy.
Gadasz od rzeczy, chyba za dużo wypiłeś. Ten film poza Jokerem ma świetną fabułę, a Piraci z Karaibów tylko Sparrowa, bo fabuły filmów są przewidywalne i szablonowe.
"syn staje się ojcem, ojciec... synem"
https://www.youtube.com/watch?v=BvBBYUn-tVw
https://www.youtube.com/watch?v=Oy3-mXnkoYA
https://www.youtube.com/watch?v=HyE1V6Ac49Q